Już pół miliona osób zachorowało na grypę od początku września
Od początku września już ponad pół miliona Polaków zachorowało na grypę. Najwięcej przypadków odnotowano na Pomorzu, a najmniej na Podkarpaciu. Grypy nie wolno lekceważyć. Od września 2018 r. do kwietnia 2019 r. zmarło z jej powodu 149 osób. W szybkiej diagnozie i rozpoczęciu leczenia pomagają grupowe ubezpieczenia zdrowotne.
Z analizy Meldunków Epidemiologicznych publikowanych regularnie przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH wynika, że od początku września do 15 października tego roku stwierdzono ponad 515 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Najwięcej przypadków odnotowano w województwie pomorskim, a najmniej w podkarpackim. Spośród osób, u których zdiagnozowano problemy, 941 wymagało hospitalizacji. O tym, jak poważnym zagrożeniem może być wirus grypy, świadczą statystyki zachorowań z poprzedniego sezonu grypowego (wrzesień 2018 r. – kwiecień 2019 r.). Odnotowano w tym czasie ponad 3 mln 954 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowania, prawie 15,8 tys. osób wymagało hospitalizacji, a 149 zmarło z tytułu grypy.
– Wiele osób bagatelizuje grypę i nie leczy jej odpowiednio. Bardzo częstym zjawiskiem jest przychodzenie z grypą do pracy. Jest to co najmniej nierozsądne, ponieważ nie tylko narażamy się na powikłania, ale również rozprzestrzeniamy wirusa na inne osoby. Chory zaraża już dzień przed wystąpieniem pierwszych objawów i przez około 5 dni po ich wystąpieniu. Dlatego w razie podejrzenia grypy trzeba od razu udać się do lekarza i w razie jej stwierdzenia, pozostać w domu przez przynajmniej tydzień – wskazuje Xenia Kruszewska, Dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych w SALTUS Ubezpieczenia.
Czym objawia się grypa?
Najczęściej złe samopoczucie u ludzi wywołują dwa podtypy grypy - H1N1 (ok. 60% przypadków) i H3N2 (ok. 10% przypadków). Do głównych objawów należą: gorączka, ból mięśni, ból głowy, uczucie rozbicia i osłabienia, kaszel, ból gardła i nieżyt nosa. U około 30% przypadków mogą też występować wymioty czy biegunka. Objawy te utrzymują się u większości osób do 7 dni, jeżeli podjęte zostało odpowiednie leczenie. Należy jednak mieć na uwadze, że mimo to kaszel i uczucie rozbicia mogą się utrzymywać przez 2 tygodnie, a nawet dłużej.
Jak postępować w razie zachorowania na grypę?
Ponieważ wirus grypy ulega nieustannie mutacjom nawet zachowanie podstawowych środków ostrożności takich jak unikanie kontaktu z chorymi, częste mycie rąk wodą z mydłem czy zaszczepienie się, może nie okazać się skuteczne. Jeżeli tylko zaobserwujemy u siebie którykolwiek z objawów, należy jak najszybciej udać się do lekarza.
– Niestety w sezonie jesienno-zimowym kolejki do lekarzy pierwszego kontaktu bywają bardzo długie. Czasem nawet do samej rejestracji trzeba czekać kilka godzin, żeby usłyszeć, że najbliższy dostępny termin jest dopiero za kilka dni. Dlatego nawet w momencie samego podejrzenia, że możemy być chorzy i łagodnych jeszcze objawów, warto jak najszybciej udać się do lekarza i nie czekać na nasilenie dolegliwości – dodaje Xenia Kruszewska z SALTUS Ubezpieczenia.
W lepszej sytuacji są osoby, które posiadają dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej w ramach np. grupowego ubezpieczenia zdrowotnego zapewnianego przez pracodawcę. Ubezpieczyciele starają się w najpilniejszych przypadkach umówić wizytę jeszcze tego samego dnia. Niektórzy oferują też dostęp do telekonsultacji, które nie tylko zapewniają szybką pomoc, ale pozwalają też uniknąć wychodzenia z domu i kontaktu z innymi chorymi, co może mieć wpływ na pogorszenia naszego stanu.
Jakie powikłania może wywołać grypa?
Dokładne przestrzeganie zaleceń lekarza i niewychodzenie z domu są kluczowe w szybkim powrocie do zdrowia oraz pomagają uniknąć komplikacji. Należy bowiem pamiętać, że nieleczona grypa może prowadzić do bardzo poważnych, wręcz śmiertelnych powikłań. Najczęściej efektem braku odpowiedniej reakcji jest zapalenie płuc. W skrajnych przypadkach może też wywołać encefalopatię (uszkodzenie mózgu), zapalenie rdzenia kręgowego, serca czy osierdzia. Nie wolno jej zatem bagatelizować.
Komentarze