Sztuczna inteligencja może zrewolucjonizować diagnostykę i leczenie raka. Polska onkologia staje się coraz bardziej innowacyjna
Każdego roku nowotwór jest diagnozowany u ponad 160 tys. Polaków, z których około 100 tys. umiera. Prognozy wskazują, że w ciągu 10 lat liczba pacjentów onkologicznych wzrośnie o 1/3. Światowa onkologia poczyniła w ostatnich latach ogromne postępy – zarówno w obszarze innowacyjnych terapii, jak i nowych technologii, które wspierają diagnostykę i leczenie. Dzięki temu zwiększył się wskaźnik przeżywalności pacjentów chorych na raka. Postęp miał miejsce także w polskiej onkologii, choć – jak wskazują autorzy raportu „Innowacyjna onkologia. Potrzeby. Możliwości. System” – wciąż pozostało wiele do zrobienia, a największe nadzieje są związane m.in. z wykorzystaniem danych i sztucznej inteligencji. Mają one potencjał, by zrewolucjonizować diagnostykę i leczenie.
– Zachorowalność na nowotwory złośliwe na świecie stale rośnie. Liczby podawane przez Światową Organizację Zdrowia nie napawają optymizmem. W tej chwili jest około 14 mln zachorowań rocznie, a za 10 lat ta liczba przekroczy 20 mln. Podobnie rośnie też zachorowalność na nowotwory w Polsce. Obecnie to ok. 170 tys. przypadków rocznie, a za dekadę ta liczba zdecydowanie przekroczy 200 tys. To bardzo duża liczba chorych, olbrzymie wyzwanie organizacyjne i systemowe – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. n. med. Adam Maciejczyk, prezes zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Nowotwory złośliwe są w Polsce drugą najczęstszą przyczyną zgonów. Liczba pacjentów ze zdiagnozowanym rakiem stale wzrasta (od 1999 roku o 46 proc., dane NIK), co jest zarówno efektem starzenia się społeczeństwa, jak i czynników związanych z niezdrowym stylem życia. Według danych przytaczanych przez Ministerstwo Zdrowia każdego roku nowotwór jest diagnozowany u ponad 160 tys. Polaków, z których około 100 tys. umiera. Prognozy wskazują, że w ciągu najbliższych pięciu lat liczba pacjentów onkologicznych może wzrosnąć o 15 proc., a w perspektywie 10 lat – już o 28 proc.
W ciągu ostatnich dekad medycyna onkologiczna poczyniła ogromne postępy – zarówno w obszarze nowych technologii, które wspierają diagnostykę i leczenie, jak i innowacyjnych terapii. Przykładem jest choćby szpiczak mnogi – rzadki, złośliwy nowotwór krwi, w którego leczeniu zarejestrowano w ostatnich latach sześć nowych cząsteczek, dzięki czemu powoli staje się on chorobą przewlekłą.
– Polska onkologia jest w pewnym sensie innowacyjna. Taka jest realizowana w dużych centrach i instytutach onkologii, jednostkach wyspecjalizowanych w zakresie opieki onkologicznej. Innowacyjna onkologia to nie tylko dostęp do nowoczesnych terapii, ale również dostęp do nowoczesnej, szybkiej diagnostyki, do koordynacji opieki onkologicznej. Taki dostęp jest, ale niestety nierówny. Bardziej zależy on od kodu zamieszkania niż od kodu genetycznego pacjenta – mówi dr hab. Adam Maciejczyk.
Dzięki innowacjom zwiększył się wskaźnik przeżywalności pacjentów chorych na raka. Postęp miał miejsce także w Polsce, choć – jak wskazała NIK („Dostępność i efekty leczenia nowotworów”) – skuteczność leczenia onkologicznego wciąż pozostaje gorsza niż w większości pozostałych krajów UE.
– W leczeniu pacjentów onkologicznych Polska wprowadziła w ostatnich latach szereg rozwiązań, a pierwszym z nich był pakiet onkologiczny, w którym zdefiniowano maksymalne czasy oczekiwania na diagnostykę onkologiczną i rozpoczęcie leczenia. Dzięki temu pacjenci mogli być diagnozowani i leczeni szybciej, co istotnie przekłada się na prawdopodobieństwo przeżycia. Kolejnym krokiem było wprowadzenie pilotażu sieci onkologicznej, w ramach którego wybrane placówki na terenie kraju ćwiczyły koordynację pomiędzy szpitalami regionalnymi, powiatowymi a szpitalem koordynującym, by wymieniać doświadczenia i informacje na temat pacjenta – dodaje dr hab. n. ekon. Barbara Więckowska, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Jak podkreśla, jednym z kamieni milowych było przyjęcie w ubiegłym roku Narodowej Strategii Onkologicznej. To program na lata 2020–2030 wprowadzający kompleksowe zmiany w polskiej onkologii, m.in. zmianę modelu opieki nad pacjentami oraz wielomilionowe inwestycje w sprzęt medyczny, kształcenie lekarzy oraz innowacje i badania kliniczne. Dokument zakłada m.in., że w ciągu 10 lat Polska niemal zrówna się z rozwiniętymi krajami UE w refundacji innowacyjnych terapii. Główne cele NSO to wzrost liczby pięcioletnich przeżyć wśród pacjentów z rakiem, poprawa jakości ich życia i zmniejszenie zapadalności na choroby nowotworowe.
– Nadal jednak brakuje kilku istotnych rozwiązań, aby system był innowacyjny. Jednym z nich jest dostarczanie pacjentowi informacji w celu umożliwienia mu wyboru najlepszej placówki pod kątem diagnostyki i leczenia. Chociaż zbieramy cały szereg danych i wskaźników, to pacjenci mają do nich utrudniony dostęp albo są one dla nich niezrozumiałe. Stąd bardzo ważne jest, aby wypracować jakiś wskaźnik, który w obiektywny sposób zaświadczy o jakości danej placówki – mówi dr hab. Barbara Więckowska. – Drugim rozwiązaniem jest wzmocnienie systemów IT, które są niezbędne do dobrej diagnostyki onkologicznej i przekazywania informacji pomiędzy placówkami onkologicznymi.
Jednym z głównych wyzwań polskiej onkologii wciąż pozostaje też finansowanie. W refundacji nowych terapii Polska musi nadganiać kraje bardziej rozwinięte, a z drugiej strony potrzebne są nakłady na innowacje, projekty grantowe czy inwestycje w sprzęt. W Polsce na leczenie onkologiczne przeznacza się ze środków publicznych ok. 8,88 mld zł (dane za 2018 rok), z czego prawie 5 mld zł na pakiet onkologiczny. Te liczby nie uwzględniają jednak pośrednich kosztów leczenia chorób nowotworowych (np. koszty mniejszego zatrudnienia, utraconych dochodów pracowników i niższe PKB), które sięgają nawet 20–50 mld zł – podkreślają autorzy raportu „Innowacyjna onkologia. Potrzeby. Możliwości. System”, który ukaże się jesienią. Raport kompleksowo pokazuje sytuację polskiej onkologii i omawia największe zmiany, jakie zaszły w niej w ostatnich latach, w tym innowacyjne terapie i nowe technologie.
– Cyfrowe innowacje są przełomem. Pokazują, w jaki sposób otoczyć pacjenta możliwie najlepszą opieką i jak wśród miliardów danych znaleźć te najwłaściwsze i logicznie je powiązać. Temu służą m.in. sztuczna inteligencja i algorytmy zaszyte w cyfrowych systemach – mówi Michał Kępowicz, dyrektor ds. relacji strategicznych w Philips Healthcare.
W Polsce 77 proc. pracowników służby zdrowia już w tej chwili korzysta z co najmniej jednego cyfrowego rozwiązania – wynika z raportu „Future Health Index 2019” przygotowanego na zlecenie Philips. Podobny odsetek (70 proc.) wśród personelu medycznego ma zaufanie do wykorzystywania sztucznej inteligencji (artificial intelligence – AI) w procesie monitorowania pacjentów. To dobra baza dla wdrażania kolejnych innowacji.
Wykorzystanie AI stwarza szansę na poprawę diagnostyki i leczenia, usprawnienie pracy lekarzy, skracając czas potrzebny na konsultacje i usprawniając zarządzanie dokumentacją. Może też obniżyć koszty funkcjonowania całego systemu. Potencjał AI w onkologii pokazuje choćby przykład programu Google DeepMind, który partneruje lekarzom z kliniki radioterapii University College London Hospital w doborze optymalnego leczenia pacjentów z ciężką postacią raka szyi.
– Mamy coraz więcej przykładów, że zaawansowane algorytmy i sztuczna inteligencja mają bardzo konkretne przełożenie na leczenie pacjentów onkologicznych. Ponad 60 proc. medyków mówi, że AI świetnie się przydaje do zarządzania ruchem pacjentów i chorobą nowotworową. Również ok. 60 proc. twierdzi, że ma ona bardzo duże znaczenie w kwestiach klinicznych, do oceny i identyfikacji specyfiki nowotworu, a ok. 50 proc. uznaje ją za pomocną przy planowaniu terapii. AI ma także ogromne znaczenie w medycynie personalizowanej, która precyzyjnie trafia do konkretnego pacjenta – wymienia Michał Kępowicz.
Motorami napędowymi algorytmów sztucznej inteligencji są dostęp, wymiana i analiza zasobów danych. Jak wynika z danych zebranych na zlecenie Philipsa, w Polsce ponad połowa lekarzy, którzy mają dostęp do historii pacjenta dzięki cyfrowym danym medycznym, wskazuje na ich pozytywny wpływ na jakość opieki nad pacjentem (62 proc.) i wyniki leczenia (56 proc.). Jednak tylko 1 na 10 udostępnia dane dotyczące pacjentów innym lekarzom w formie elektronicznej.
Z kolei według „DESI Report 2019” wymianę danych medycznych prowadzi tylko 16 proc. lekarzy ogólnych. Z drugiej strony aż 82 proc. społeczeństwa w Polsce chce mieć stały dostęp do swoich wyników i historii medycznej (FHI 2019).
– Musimy zbierać i analizować te dane. Tylko w ten sposób będziemy w stanie poprawić efektywność leczenia i monitorować to, co robimy. Ważny jest benchmarking, czyli porównanie jednostek, dostępu do świadczeń i monitorowanie koordynacji opieki tak, aby diagnostyka onkologiczna nie trwała za długo. Trzeba to zrobić tak, żeby leczenie było kompleksowe, a pacjent miał dostęp do wszystkich metod i mógł wybrać tę optymalną. Dużą nadzieję w tym zakresie daje nam koncepcja finansowania opieki onkologicznej oparta na wartości, czyli efekcie uzyskanym w zakresie leczenia onkologicznego – mówi dr hab. Adam Maciejczyk.
Ubiegłoroczna analiza Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazuje, że wykorzystanie danych – nie tylko w onkologii, ale ochronie zdrowia ogółem – pozwoli zmniejszyć jej koszty i zracjonalizować wydatki. Analiza danych wskaże także obszary, w których można wprowadzić oszczędności, i będzie pomocna m.in. przy ustalaniu cen świadczeń medycznych i rehabilitacyjnych. Umożliwi również ocenę skuteczności i jakości leczenia.
Komentarze