Biotts: Transdermalnie, bezboleśnie
Biotts to spółka biofarmaceutyczna z Wrocławia. Specjalizuje się w nośnikach zwiększających biodostępność substancji czynnych. System transdermalny może być wykorzystany do aplikacji powszechnie stosowanych leków w obszarach terapeutycznych, jak m.in. cukrzyca i onkologia. O sukcesach badawczych i planach na przyszłość opowiada dr Paweł Biernat, CTO w Biotts.
Aldona Senczkowska-Soroka: Skąd pomysł na stworzenie nieinwazyjnej metody podawania leków?
dr Paweł Biernat: Pomysł na przekroczenie bariery skórnej przy użyciu metod nieinwazyjnych w początkowym etapie wziął się z czystej pasji naukowej. Wierzyliśmy, że jest możliwe transportowanie przez skórę większych cząsteczek niż np. hormony. Wraz z rozwojem prac byliśmy coraz bardziej pewni, że istnieje alternatywa dla zastrzyków i tabletek, a pacjenci będą mogli cieszyć się nie tylko wyższą efektywnością terapii, ale i większym komfortem leczenia. To bardzo ważny aspekt. Niestety, bywa też tak, że nieinwazyjny sposób podania leku będzie mniej skuteczny niż np. przy iniekcji (oczywiście boleśniejszej). Jednym z wyzwań przy opracowaniu nowej transdermalnej metody podawania leków jest właśnie zastosowanie jej bezpiecznie, bezboleśnie, ale i z oczekiwaną skutecznością terapeutyczną. Oba aspekty są bardzo ważne.
Na jakich klasach terapeutycznych skoncentrowani są państwo dzisiaj? Czy właściwości opracowanej w laboratoriach Biotts technologii pozwalają rozszerzać grupę leków transdermalnych w nieograniczony sposób?
Udało nam się stworzyć wyjątkowy nośnik farmaceutyczny zastosowany w postaci aplikacji na skórę, mogący przenosić różne substancje lecznicze do krwioobiegu, będący czymś w rodzaju platformy. Takie było nasze założenie – aby można było inkorporować wiele różnego typu substancji: te rozpuszczalne w tłuszczach, wodzie, kwasowe, zasadowe, peptydy. Możemy dzisiaj inkorporować do naszego nośnika substancje właściwie z każdej grupy, bez większych problemów. Sprawdzaliśmy teoretycznie i doświadczalnie techniczne możliwości stosowania w różnych wskazaniach, nie znaleźliśmy wielu ograniczeń jeśli chodzi o właściwości fizykochemiczne formulacji. Więcej ograniczeń pojawia się w zakresie dawkowania – kwestia ilości substancji, którą możemy „załadować” do nośnika w odniesieniu do tego, ile musi jej skutecznie przeniknąć do organizmu.
Cały wywiad: e-wydanie
Komentarze