Kijanka, krokodyl i kwaśne mleko, czyli o pierwszych metodach antykoncepcji
26 września obchodziliśmy Światowy Dzień Antykoncepcji, z tej okazji warto uświadomić sobie, jak wielką ewolucję, a może rewolucję w stosowaniu antykoncepcji przeszliśmy.

Metody, jakimi posługiwali się nasi przodkowie przy zapobieganiu ciąży niemal wszystkich wprawiają w osłupienie, bo przecież nikt nie wyobraża sobie, by dzisiaj stosować np. pastę z odchodów krokodyla i kwaśnym mlekiem lub okłady z pająków.
Kijanka, słoń i kości kota
Historia dostarcza nam ogromnej wiedzy w tym temacie i wylicza nieprawdopodobne przykłady antykoncepcji "z zamierzchłych czasów". Warto wspomnieć o kilku najciekawszych: spożywanie nasion dzikiej marchwi, płukanki z octu i słonej wody, połykanie kijanek i żywych os, globulki z odchodów słoni, skakanie do tyłu czy noszenie naszyjników z kości kota.
Plastry, kapturki i gąbki
Na szczęście w XXI wieku wiedzę i nowoczesne rozwiązania na temat antykoncepcji przynosi nam medycyna. Prezerwatywy, wkładki, gąbki, tabletki, kapturki, implanty i plastry. W różnych kształtach, kolorach i z różnym składem. Wybór jest tak duży, że bez trudu można dobrać metodę uwzględniającą styl życia, spełniającą oczekiwania i skutecznie zabezpieczającą przed niechcianym powiększeniem rodziny.
Dziś możemy wybrać metody wygodne, dyskretne, jak i bardziej urozmaicone, ale najważniejsze by były skuteczne.
Źródło: inf. prasowa
Fot. freeimages.com