Dawid Ciemięga chce obalać mity i walczy o szczepienia
– Ludzi, którzy zapierają się, że kierują się własnym sumieniem i wierzą w teorie spiskowe, bardzo łatwo jest przekonać karami finansowymi. Uważam, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest model działający w Australii. Tam, jeśli nie szczepisz, tracisz ogromne wsparcie socjalne – mówi Dawid Ciemięga, lekarz pediatra, który organizuje zbiórkę na film dokumentalny o antyszczepionkowcach i fake newsach.

Co chce pan pokazać w filmie? Jakie są plany dystrybucyjne?
Przede wszystkim chcę pokazać fake newsy, to jak ludzie się na nie łatwo nabierają; zaprezentować manipulowanie informacjami, wprowadzanie ludzi w błąd przez antyszczepionkowców i tych, którzy zajmują się pseudomedycyną. Chcę również pokazać lekarzom temat z nieco bliższej perspektywy, dlatego myślę o pokazach tego filmu w Izbach Lekarskich. Dystrybucja głównie będzie miała miejsce w internecie.
W ruchu antyszczepionkowym działają także pracownicy służby zdrowia, przemysłu farmaceutycznego, którzy nie szczepią siebie i swoich dzieci – to mit czy fakt?
To prawda, że takie osoby tam działają, ale czy rzeczywiście nie szczepią swoich dzieci i siebie – tego nie wiem. Wiem na pewno, że niektórzy politycy, a nawet lekarze, którzy głośno mówili o tym, jakimi są przeciwnikami aborcji, sami się tego dopuszczali. Żyjemy w totalnie zakłamanym świecie, gdzie większym prawdopodobieństwem trafienia w prawdę, jest zakładanie, że każdy jest potencjalnym oszustem i kłamcą. Środowisko antyszczepionkowców to wyjątkowe zagęszczenie oszustów i naciągaczy, jest bardzo prawdopodobne, że ludzie, którzy się tam udzielają, głośno mówią o jednym, a prywatnie robią co innego.
Jakie są pana zdaniem najbardziej niebezpieczne mity dot. szczepień?
Klasyki – czyli autyzm po szczepieniu. Obecnie dochodzi mit dotyczący chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca, nowotwory, choroby autoimmunologiczne.
Media alarmują o rosnącej liczbie nieszczepionych dzieci i powracających chorobach zakaźnych. Jak przekonać nieprzekonanych do szczepień?
Ludzi, którzy zapierają się, że kierują się własnym sumieniem i wierzą w teorie spiskowe, bardzo łatwo jest przekonać karami finansowymi. Kiedy mają wyłożyć z kieszeni choćby niewielkie sumy, ich przekonania i sumienie szybko się zmieniają. Uważam, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest model działający w Australii. Tam, jeśli nie szczepisz, tracisz ogromne wsparcie socjalne. Niestety, w Polsce decyzyjni ludzie często zamiast kierować się logiką i faktami, kierują się poprawnością polityczną. To też wielka różnica między Polską a innymi krajami.
Ostatnio zapoznałem się z działalnością pewnej pani magister farmacji, która na łamach czasopisma „Zdrowie bez leków” napisała, że szczepionki to ludobójstwo, ale ciekawsza była jej wzmianka sugerująca, że lądowanie na księżycu było mistyfikacją. Takich ludzi to już nic nie przekona, żyją w zupełnie alternatywnej rzeczywistości.
Często pan słyszy, że pracuje dla koncernów farmaceutycznych?
Każdego dnia od lutego do lipca 2018 r. dziesiątki osób pisało, że biorę pieniądze za promowanie szczepień i tym podobne, później było to co któryś dzień, od czerwca 2019 nie słyszę tego wcale – od momentu, kiedy pokazałem, że pierwsi hejterzy, którzy m.in. właśnie to mi zarzucali, zapłacili kary finansowe za pomówienia.
A o tym, że znamy już lekarstwo na nowotwory, ale firmy farmaceutyczne celowo je ukrywają, aby zarobić kolejne miliardy na ich leczeniu?
To jest taka sama klasyka jak „szczepionki powodują autyzm”, powtarzanie tego chyba nigdy się nie skończy, bo zawsze będą ludzie zafascynowani teoriami spiskowymi.
Rozmawiała Aldona Senczkowska-Soroka, redaktor czasopisma „Przemysł Farmaceutyczny” i portalu kierunekFARMACJA.pl
Komentarze