Niestety informacje czerpiemy z nierzetelnego źródła. Zamiast dobierać kosmetyki po analizie składu INCI, sugerujemy się blogerkami oraz reklamami, które bardzo często wprowadzają konsumentów w błąd.

W składzie kosmetyków syntetycznych można znaleźć wiele alergizujących, mutagennych oraz kancerogennych substancji. Grupą składników, która wzbudza najwięcej kontrowersji, są konserwanty.

W kosmetykach pełnią one dwie podstawowe role: są zdolne do zapobiegania rozwoju mikroorganizmów oraz wpływają na przedłużenie okresu ich przydatności.

Konserwanty dodawane są do wyrobu kosmetycznego w celu utrzymania go w stanie pozbawionym zanieczyszczeń w czasie: wytwarzania, pakowania, magazynowania, ale przede wszystkim w trakcie całego okresu jego stosowania. Czystość mikrobiologiczna kosmetyku to parametr krytyczny, decydujący o bezpieczeństwie jego stosowania [1].

Przepis art. 4 ust. 1 ustawy o kosmetykach ustanowił zasadę, że każdy kosmetyk wprowadzony do obrotu musi być bezpieczny. Wynika to z zapisu, że każdy kosmetyk używany w zwykłych lub innych dających się przewidzieć warunkach, które są zgodne z wytycznymi producenta, jest bezpieczny [2].

Na potrzeby przemysłu kosmetycznego zostały wprowadzone listy różnorodnych substancji, w tym konserwantów dozwolonych do stosowania w kosmetykach, w ograniczonych ilościach, zakresie i warunkach użytkowania. Wszystkie konserwanty znajdujące się na tej liście przeszły rygorystyczną ocenę bezpieczeństwa, przeprowadzoną przez Komitet ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS). Jest to zespół niezależnych ekspertów, głównie toksykologów. Komitet bierze pod uwagę wszystkie możliwe zastosowania tego składnika w kilku preparatach kosmetycznych równocześnie [2].
 

Więcej przeczytasz w wydaniu 6/2019 czasopisma Przemysł Farmaceutyczny w dodatku Kierunek Kosmetyki