Pogromca, a nie niewolnik
Gdyby osobom spełnionym w życiu prywatnym i zawodowym zadać pytanie: „czego ci najbardziej brakuje?”, to mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że większość z nich odpowiedziałaby: „czasu”. W dzisiejszych czasach to czas właśnie jest na wagę złota. Niestety, mamy go coraz mniej. Powiem szczerze, że samej wielokrotnie zdarza mi się marzyć o tym, żeby dzień był z gumy, a doba dała się naciągać wedle potrzeb. Patrząc na zegarek znacznie częściej mówię „jest już 16.00”, aniżeli „jest dopiero 16.00”. W życiu prywatnym ważniejsze jest to, jak czas spędziliśmy – zwykle pamiętamy, albo chcemy pamiętać, tylko te dobre chwile.
W życiu zawodowym natomiast równie ważne jest to, jak czasu nie wykorzystaliśmy. Z doświadczenia Radosława Drzewieckiego z Leanpassion wynika, że wartość dodana, czyli to, za co klient może zapłacić, w każdym procesie stanowi mniej niż 5% wszystkich czynności procesowych. Wydaje się więc logiczne, że „walcząc z czasem” lepszym rozwiązaniem będzie skupienie się na pozostałych 95% procentach, które marnujemy, niż nieustanne dopieszczanie naszych 5%. Jak to zrobić?
Z pomocą przychodzą różne narzędzia, zarówno te w ujęciu dosłownym, jak i te analityczne. Do szybszego przezbrajania służą m.in. interaktywne instrukcje przezbrojeń. Czas awarii można skrócić np. poprzez zamontowanie na maszynie produkcyjnej, mierzących kluczowe parametry, czujników – im jest ich więcej, tym pewniejsza diagnoza. W procesach biurowych i jakościowych – tam, gdzie mamy do czynienia z dużą ilością dokumentów i przepływem informacji – bardzo dobrze sprawdza się mapowanie procesów. Z kolei wodospad strat jest najbardziej efektywnym narzędziem, pozwalającym zdiagnozować straty powstające przy wykorzystaniu urządzeń produkcyjnych.
W zakresie poskramiania czasu nieustannie się szkolimy. Czytamy fachową literaturę, uczęszczamy na szkolenia – sama byłam na niejednym. Najbardziej w pamięć zapadły mi warsztaty, podczas których prowadzący poradził, żeby na biurku postawić sobie szklany pojemnik i codziennie po skończonej pracy wrzucać do niego dwa kolory piłeczek. Zielona ma oznaczać zadowolenie z wykonanych w danym dniu zadań, zaś czerwona – niezadowolenie. O tym, jak zapełnić pojemnik w przeważającej mierze kolorem zielonym, bez bycia niewolnikiem, a pogromcą czasu, mówiącym częściej „jest dopiero 16.00”, podpowiadamy w tym numerze Przemysłu Farmaceutycznego.

|