Zdrowy biznes
prof. dr hab. Jan Hartman
Uniwersytet Jagielloński
Nie jest tajemnicą, że o suplementach diety mówi się częściej źle niż dobrze, ze względu na biurokratyczną wojnę i nieufność otaczającą ten rynek. Zbudowanie solidnych fundamentów etosu tej branży – obejmujących umotywowaną wiarę w produkt, ideę uczciwej ceny i gotowość harmonijnego współdziałania – może to zmienić.
Każda branża biznesowa ma swoje specyficzne problemy natury etycznej. Ma je również rynek suplementów diety. Nie brakuje tu rozmaitych nadużyć, takich jak nierzetelna informacja o produkcie, nieuczciwa konkurencja, a nawet fałszowanie składu preparatów. Jednak reputacja branży suplementów diety wydaje się nieproporcjonalnie zaniżona. Jak mało która gałąź biznesu, produkcja i handel tymi produktami muszą walczyć o swoje dobre imię i godność zawodową. I niechaj walczą. Budowanie prestiżu całej branży jest długim procesem, wymagającym konsensusu ponad podziałami konkurencyjnymi, porządnej organizacji zawodowej, lecz nade wszystko solidnego etosu. Ten ostatni nie bierze się wszak znikąd. W jakimś stopniu wywodzi się z tradycji, lecz ostateczny kształt nadaje mu refleksja.
Wszystkie działające na rynku branże muszą przemyśleć swoje wartości nadrzędne, określić jasno dobre i złe praktyki. Sektor suplementów diety poczynił na tej drodze zaskakujące postępy. Ich wyrazem jest nowatorski i funkcjonalny, bardzo inteligentny Kodeks Etyczny Krajowej Rady Suplementów i Odżywek. Nie żąda niemożliwego, lecz zło nazywa po imieniu. Obce jest mu pustosłowie, dęte frazesy i hipokryzja. Żąda za to przyzwoitości. Mam nadzieję, że z czasem uzyska powszechne uznanie i autorytet wśród profesjonalistów. Chciałbym, tytułem glossy, poczynić kilka uwag ogólnych na temat społecznej i moralnej sytuacji tego szczególnie wrażliwego segmentu rynku.
Autor: prof. dr hab. Jan Hartman, Uniwersytet Jagielloński
fot.: www.sxc.hu
Cały materiał znajdą Państwo w magazynie "Przemysł Farmaceutyczny" nr 2/2013 zamów prenumeratę w wersji drukowanej lub elektronicznej |