Partner serwisu
07 lipca 2023

Od 1 lipca nowy prezes w BMP

Kategoria: Aktualności

Walne Zgromadzenie Wspólników wybrało Mateusza Grzeszczuka, dotychczasowego dyrektora operacyjnego, na prezesa tej spółki. Tym samym, po ponad 30 latach kierowania BMP, jej pomysłodawca i współzałożyciel, dotychczasowy prezes zarządu Adam Grzeszczuk, przekazał stery firmy swojemu synowi.

Zakończenie prac dotychczasowego Zarządu, w skład którego – poza Adamem Grzeszczukiem – wchodziła również wiceprezes Małgorzata Kostka, było okazją do firmowych wspomnień, podziękowań i życzeń. Ustępujący prezes Adam Grzeszczuk wręczył symboliczny klucz do firmy synowi Mateuszowi. Sam natomiast został uhonorowany statuetką Klucza Sukcesu – wyróżnieniem przyznawanym od lat na konferencjach BMP instytucjom, firmom, ale i osobom, które wniosły istotny wkład w rozwój danej branży czy przedsiębiorstwa. Laudację z tej okazji wygłosił Przemysław Płonka – redaktor naczelny BMP (poniżej zamieszczamy treść przemówienia).

Emocji i wzruszeń nie brakowało także przy zasadzeniu pamiątkowego dębu, któremu nadano imię „ADAM”. Tuż przy korzeniach drzewa zakopana została pamiątkowa „kapsuła czasu”, m.in. z podpisami wszystkich pracowników BMP.

Adam Grzeszczuk – Prezes Senior – nie żegna się jednak z firmą. Jak często mawia, BMP to druga jego rodzina. Pełniąc nadzór właścicielski deklaruje aktywną pomoc oraz wsparcie podczas dalszego Budowania Możliwości Porozumienia.

Mateusz Grzeszczuk z rodzinną firmą BMP związany jest od najmłodszych lat. Po ukończeniu Wydziału Mechaniczno-Energetycznego Politechniki Wrocławskiej podjął pracę w zagranicznej firmie związanej z produkcją komponentów m.in. do motoryzacji i lotnictwa, na stanowisku inżyniera sprzedaży. Szybko awansował na samodzielne, a następnie kierownicze stanowiska. W tym czasie skończył podyplomowe studia MBA oraz program managerski organizowany przez Instytut Biznesu Rodzinnego.

Laudacja: Klucz Sukcesu – Adam Grzeszczuk

Gdy około 30 lat temu Adam Grzeszczuk zakładał wraz z Andrzejem Igrasem nową firmę, zaczynał działalność na pionierskim rynku. Magazyny branżowe w Polsce dopiero powstawały, a i konferencji – w porównaniu z dzisiejszymi czasami – było jak na lekarstwo. Pomarzyć można było o nowoczesnych konferencyjnych hotelach, cyfrowych aparatach, szybkim internecie, rozmowach na Skypie… Pracowało się telefonem stacjonarnym, faksem, dyskietkami, rzutnikami folii – sprzętem, który wielu młodych pracowników BMP zna ewentualnie z muzealnych wystaw czy opowiadań rodziców. Ale to nie tylko ciekawy, nowatorki pomysł spowodował, że firma BMP osiągnęła swoją pozycję. O sukcesie w dużej mierze zadecydowały – co jest zresztą jedną z niewielu do dziś aktualnych kwestii – rozmowy, mozolnie budowane relacje z najważniejszymi w danej branży osobami.

A w rozmowach, nawiązywaniu znajomości, budowaniu owych relacji Adam Grzeszczuk był zawsze po prostu – bardzo dobry. To w znacznej mierze dzięki kontaktom, pozyskiwanej wiedzy, słuchaniu specjalistów oraz odwadze i zaangażowaniu rozwijał firmę, stopniowo rozszerzając działalność o kolejne branże, kolejne tytuły, kolejne konferencje. Wiele z tych projektów jest na rynku do dziś, ciesząc się uznaną, mocną marką.

Trudno zliczyć, w ilu konferencjach prezes Grzeszczuk brał udział osobiście, choć z pewnością będzie ich parę setek. Tym bardziej warto docenić, że wypowiadane przez niego podczas otwarcia słowa, iż „jest mu niezmiernie miło powitać na…”, zawsze brzmiały szczerze i autentycznie.

Wręczył dziesiątki Kluczy Sukcesu, statuetek, tabliczek, dyplomów, pucharów, bukietów, podziękowań, zaproszeń. Przecinał wstęgi, wnosił toasty, kroił torty. Prowadził panele i wywiady. Zapowiadał, dziękował, gratulował. Uścisnął tysiące dłoni, rozmawiał z setkami uczestników. Zapraszał do dziesiątków stolików VIP-owskich, nie raz prosił o „sygnał dzwonkiem”, by ogłosić koniec przerwy. Poznał cały przekrój polskiej gastronomii i usług hotelowo-konferencyjnych: od PRL-owskich pokoi w Hyrnym, wraz ze smażonymi na miejscu jajecznicami, po krem z krewetkami i mlekiem kokosowym w loftowym hotelu Andel’s w Łodzi.

Odebrał (bezpośrednio, telefonicznie czy mailowo) setki pochwał, gratulacji, wyrazów podziwu dla zespołu, którym zarządzał. Zespołu – niezależnie od składu osobowego – docenianego za profesjonalizm i wysoką jakość organizowanych konferencji czy magazynów. A profesjonalizm i jakość zawsze stawiał i stawia na pierwszym miejscu.

Odwiedził najważniejszych w polskim przemyśle, spotykał się z posłami, ministrami, naukowcami, właścicielami firm, coachami, szefami stowarzyszeń, izb i związków.

Zmieniały się czasy, opcje polityczne, podejście ludzi, sytuacja w branżach. Pojawiały się nowe firmy, stare zamykano. Prezes wciąż niezmiennie przecierał szlaki, pomagając w Budowaniu Możliwości Porozumienia. A budując własną firmę – uczył, motywował, pomagał. Bez dystansu, zawsze otwarty na rozmowę, choć w rozmowach tych emocji nierzadko nie brakowało. Dążył do perfekcji, nie lubił powtarzanych błędów i bylejakości. Wymagał dużo od siebie, ale i od innych. Nie wszyscy to akceptowali, nie wszyscy byli w stanie temu sprostać. Warto tu więc nadmienić, że z biegiem czasu zmienił swe podejście, stając się mniej „szefem”, a bardziej „doradcą”, czy – jak lubi powtarzać – „doświadczonym, starszym kolegą”.

Przez wiele lat pracował w cukrowni. I tam, i później, już w BMP – nie zawsze było „słodko”, łatwo i przyjemnie. Powódź, śmierć współzałożyciela firmy, trudne czasy pandemii, niełatwi we współpracy partnerzy, kontrole urzędowe… Do tego problemy i wyzwania osobiste, które musiał odsuwać na bok, by skupić się na zarządzaniu firmą – często w niełatwych czasach.

Udawało mu się to (choć nie lubi tego słowa, gdyż sukcesy są wynikiem pracy, determinacji i zaangażowania niż szczęścia). Nigdy się nie poddawał, zawsze walczył, nie bez powodu zaliczając się do „fighterów”, dla których nie ma słów „nie da się”.

Lubi cytaty. W rozmowach, podczas konferencji, oficjalnych przemówień przytaczał słowa znanych ludzi. Często przypominał m.in. zdanie wypowiedziane przez Walta Disneya: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać ...”.

Adam Grzeszczuk potrafił.

I potrafi, wciąż mając zapał i energię. Pomysły i sugestie. Tym bardziej więc liczymy na radę, pomoc, wskazówki i zaangażowanie „starszego, bardziej doświadczonego kolegi”. Przecież „wszyscy gramy do jednej bramki”, a czym jest drużyna bez doświadczonego trenera?

Racibórz, 29 czerwca 2023 r.

Tagi: bmp
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ