Partner serwisu
02 lipca 2014

Rozmiar ma znaczenie

Kategoria: Rozmowa z...

– Przy tworzeniu fabryki w Strykowie założeniem było „bycie dużym” – wytwarzamy globalnie, a więc koncentrujemy się na jak największych wolumenach. Z drugiej strony jesteśmy chyba najbardziej „zleanowanym” zakładem w Grupie. Te dwie cechy tworzą bardzo dobre połączenie – mówi Ard van der Meij, prezes zarządu Sandoz Polska.

Rozmiar ma znaczenie
  • Sandoz jest drugą co do wielkości firmą w Polsce produkującą leki odtwórcze, które przyczyniają się do zwiększania dostępności farmakoterapii dla pacjentów. Mimo to generyki są chyba podświadomie traktowane trochę jako „druga kategoria”…

Zgadzam się, że w niektórych środowiskach jest kreowany pogląd, że generyki mogą być gorsze, również pod względem jakości czy działania. A przecież każdy lek dopuszczony do obrotu musi spełniać ściśle określone wymagania, być skuteczny i bezpieczny. Dlatego nie powinien być w żaden sposób dyskredytowany przez
firmę farmaceutyczną czy segment rynku.

Moim zdaniem, wśród polskich pacjentów takie myślenie wynika przede wszystkim z nieświadomości. Ludzie nie zdają sobie sprawy, ile leków odtwórczych przyjmują. Dzielą je raczej na tanie i drogie, aniżeli generyczne i oryginalne.

  • Bywa tak, że pacjent poinformowany przez farmaceutę przy okienku o tańszym zamienniku, myśli sobie: „czy tańszy to znaczy gorszy?”.

Pacjenci wierzą w to, co przepisuje im lekarz. Poza tym, jeśli wcześniej przyjmowali jakiś lek, który się
sprawdził, nie chcą go zamieniać, nawet kosztem ceny. Na pytanie aptekarza o „tańszy zamiennik” pewna część ludzi odpowie: „ok, poproszę to, co kosztuje mniej”. Druga grupa osób zapyta: „czy to na pewno będzie dobre?”. A jeszcze inna powie: „absolutnie nie, chcę to, co miałem przedtem!”.

Jest to oczywiście przedstawione w dużym uproszczeniu i zależy od charakteru oraz podejścia danego człowieka. Nie wszyscy chcą zawsze kupować to, co jest np. najtańsze. Możemy to porównać choćby do wizyty w sklepie spożywczym – wybierasz to, co smakuje ci najlepiej, nawet jeśli jest droższe od innych produktów. Ważne, żeby mieć wybór.

  • Pochodzi pan z Holandii. Jak tam wygląda podejście do generyków?

W krajach Europy Środkowej i Wschodniej jest jednak większa obawa i podejrzliwość. Dużą rolęodgrywają mechanizmy marketingowe. Temat „leki generyczne kontra leki oryginalne” wciąż wywołuje w Polsce emocje. W Holandii, kiedy skończy się patent, chcemy nabyć produkt leczniczy po prostu po bardziej dogodnej cenie. Nikt nie kwestionuje jego działania czy skuteczności. Myślę, że rynek farmaceutyczny pod tym względem jest tam bardziej dojrzały.

  • W branży głośno i dużo mówi się o budowie waszej nowej fabryki. Dlaczego Sandoz jako miejsce inwestycji wybrał właśnie Stryków?

Grupa cały czas rośnie, rozwija się i zwiększa moce produkcyjne. Podczas podejmowania decyzji o lokalizacji nowej inwestycji, brano pod uwagę kilka miejsc. Jako najważniejsze czynniki określono: dostęp do wykwalifikowanego personelu, względy ekonomiczne oraz dogodne połączenie z resztą świata.

  • Stryków ma to wszystko?

Polska jest dobrym krajem dla tego typu inwestycji, bo spełnia właśnie te 3 kryteria.

  • A w czym dokładnie się specjalizujecie?

Przy tworzeniu fabryki w Strykowie założeniem było „bycie dużym” – wytwarzamy globalnie, a więc koncentrujemy się na jak największych wolumenach. Z drugiej strony jesteśmy chyba najbardziej „zleanowanym” zakładem w Grupie. Te dwie cechy tworzą bardzo dobre połączenie.

  • Byliście już duzi, a dzięki rozbudowie jeszcze się rozrośliście.

Inwestycja objęła budowę zupełnie nowego budynku. Znajdzie się w nim część produkcyjna, ogromna pakownia, laboratoria kontroli jakości, magazyn, piętro techniczne… W związku z tym będziemy potrzebować nowych pracowników: operatorów, osób ds. technicznych, analityków, chemików, menadżerów. Planujemy zatrudnić ok. 130 nowych ludzi. Już teraz prowadzimy proces rekrutacji. Pierwsze opakowanie powinno zejść z linii w pierwszym kwartale 2015 roku.

  • Wspomniał pan o ogromnej pakowni – będzie największa w Polsce?

Stanie w niej w rzędach obok siebie 12 supernowoczesnych linii. Nasze zapotrzebowanie na pakowanie było tak duże, że nie mogliśmy się już pomieścić w istniejącej przestrzeni. Nie mam tak szczegółowych danych, ale wydaje mi się, że po zakończeniu inwestycji nasz oddział pakujący może być największym w kraju.

  • Czy w takim razie bierzecie również pod uwagę pakowanie dla innych, „na zewnątrz”?

W biznesie trzeba być przygotowanym na wszystko, bo nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. W pierwszej kolejności jednak będziemy pakować własne produkty. Jesteśmy stosunkowo blisko zakładu Sandoz w Barleben, więc czasem współpracujemy. Jeśli będzie taka możliwość i potrzeba, to nie wykluczamy również pakowania dla innych fabryk Grupy – w szczególności tych leków, które są przeznaczone na polski rynek.

  • Nawiązując do procesu pakowania, uważa pan, że założenia dyrektywy przeciw fałszowaniu produktów leczniczych są słuszne?

Obecność na rynku podróbek jest niepokojąca. Każdy producent leków chciałby dla swoich wyrobów jak najlepszego zabezpieczenia przed ich fałszowaniem. Fakty są jednak takie, że ok. 99% leków sfałszowanych pochodzi z nielegalnego łańcucha dostaw. A pamiętajmy, że serializacja dotyczy wyłącznie dystrybucji legalnej.

To dobrze, że chcemy lepiej zabezpieczać leki, ale koszty, które trzeba ponieść w związku z serializacją i agregacją, są ogromne. Pytanie: czy zaproponowane rozwiązania będą się przekładać na zmniejszenie zjawiska fałszowania produktów leczniczych? Ten typ zabezpieczeń niestety nie dotyka problemu związanego ze sprzedażą, np. przez internet. Sandoz, jak każda firma farmaceutyczna, jest oczywiście zobowiązany do implementacji założeń dyrektywy, ale chcemy robić to z głową mamy na

  • Na kimś się wzorujecie?

Myślę, że wiele możemy się nauczyć na przykładzie Turcji – w co warto zainwestować, a czego unikać – żeby mieć równie dobry jak oni, albo nawet lepszy start w Europie. 27 krajów, których systemy informatyczne powinny ze sobą „rozmawiać w jednym języku”, ma rozpocząć współpracę „na żywo” w mniej więcej zbliżonym do siebie czasie. Jest to spore wyzwanie. Mam nadzieje, że akty delegowane, których w tej chwili wszyscy oczekujemy, pojawią się pod koniec roku i dadzą nam wystarczającą liczbę wskazówek do tego, jak działać.

  • Wspomniał pan, że jesteście najbardziej „zleanowaną” fabryką w całej Grupie. W jaki sposóbn optymalizujecie koszty?

W dzisiejszych czasach każdy chce wydać tyle, ile jest niezbędne, żeby osiągnąć swój cel, którym jest dostarczenie produktu o wysokiej jakości. Wszystkie firmy, nie tylko z przemysłu farmaceutycznego, codziennie podejmują takie wyzwanie. My nieustannie poszukujemy efektywności, ale tylko w takich rozwiązaniach, któreb gwarantują najwyższą jakość, bo to koniecznie musi iść w parze.

  • A czy jest jakiś obszar, w którym macie bardzo dobre wyniki w temacie optymalizacji?

Żeby móc konkurować na rynku globalnym, musimy osiągać świetne rezultaty w każdym obszarze działalności – bez względu na to, czy mówimy o produkcji, efektywności pracy, transporcie itd. Jesteśmy jednak częścią dużej Grupy pod szyldem „Novartis”. Możemy więc korzystać ze wspólnych doświadczeń i wzajemnie sobie pomagać. Doskonalimy się z roku na rok i jesteśmy coraz lepsi.

 

Rozmawiała Patrycja Misterek
Rozmowa została przeprowadzona w języku angielskim

Fot.: Sandoz Polska

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ